Miyo paletki cieni

Hejka!

Tak jak obiecałam dziś po raz kolejny przychodzę do Was z recenzją 4 paletek cieni. Gdy je zobaczyłam to miałam w głowie wiele pomysłów na makijaże z wykorzystaniem tych cieni. Miyo w swojej ofercie posiada wiele różnorodnych paletek, dlatego też uważam, że każda kobieta znajdzie dla siebie idealną kompozycję. A teraz zapraszam już na recenzję i swatche. 

Paletka Unicorn nr 12 to przepiękna kompozycja z duochromowymi cieniami, czyli w zależności od kąta padania światła kolor wygląda zupełnie inaczej. Mają bardzo dobrą pigmentację i są bardzo kremowe Ja najbardziej lubię je nakładać mokrym pędzelkiem moim zdaniem efekt wtedy jest dużo lepszy. 

Paletka Killing me Softly nr 14, posiada w sobie 2 folie 2 satyny i jeden cień matowy. Dla osób, które lubią kombinować z makijażem kolorowym będzie to idealny wybór. Można nią stworzyć delikatny jak i wieczorowy makijaż. Jeżeli chodzi o pigmentację jest ona podobna do poprzedniej paletki i bardzo mi się podoba. 

Paletka Holly Grail nr 16, która z tych 4 kolorystycznie spodobała mi się najbardziej. Ma ona ciepłe tony i posiada 2 cienie matowe i 3 foliowe.  Łatwo mi się z nimi pracuje i już za pomocą właśnie tych 5 cieni mogę stworzyć cały makijaż oka. 

Paletka Consequences nr 15, jest to kompozycja o ziemnej kolorystyce. W środku znajdziemy 2 cienie matowe, 1 satynowy i 2 o wykończeniu foliowym. Najbardziej z tej paletki spodobał mi się ten zielonkawy odcień i przepięknie współgra z moją tęczówką. 

Podsumowując: Wszystkie te paletki są bardzo dobrze napigmentowane, a cienie blendują się na oku jak marzenie. Jeżeli chodzi o trwałość to ja używam je w połączeniu z bazą pod cienie i trzymają się na niej cały dzień.  Uważam, że są one warte uwagi i za taką cenę to nic tylko kupować.