Nivea Pure Color

Hejka!

Należąc do klubu przyjaciółek Nivea mam okazję regularnie testować nowości na rynku i dzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat tych kosmetyków. Tym razem do wypróbowania trafił mi się szampon micelarny. Czy jestem zadowolona z efektów? Tego dowiecie się w najnowszym poście.

Chyba każda z nas marzy o pięknych, zdrowych i lśniących włosach jak po wizycie u fryzjera. Dlatego z pomocą przychodzi nam nowa seria szamponów marki Nivea. Mi akurat do wypróbowania trafiła się wersja Pure Color, która została wzbogacona o olejki, które mają chronić naszą koloryzację włosów przez okres 8 tygodni.

Jeżeli chodzi o szatę graficzną to jak zwykle marka e nie zawodzi. Opakowanie przykuwa wzrok i sprawia, że aż chce się wypróbować sam produkt. W środku standardowo znajdziemy 400 ml płynu o dość gęstej konsystencji, która ładnie się pieni i nie plącze naszych włosów. Kolejną zaletą tego kosmetyku jest cudowny i orzeźwiający zapach malin, który jest wyczuwalny po umyciu. Ten szampon to jedno z większych odkryć ostatnich tygodni. Włosy po umyciu są ładnie uniesione u nasady, odzyskały także utracony blask, a przede wszystkim są miękkie i gładkie w dotyku.