Witajcie!
W dzisiejszym poście przygotowałam dla Was odsłonę i openbox styczniowego pudełka Shinybox. Moim zdaniem ta edycja jest dużo lepsza niż poprzednie i trochę bardziej przemyślana. Dlatego też jeżeli jesteście ciekawi co tym razem znalazło się w środku i jak oceniam zawartość tego pudełka to zapraszam do oglądania.
Wersja podstawowa zawiera 7 produktów pełnowymiarowych i do całości dołączona została także jedna próbka Witminy C od Formeds. Dla osób, których styczniowe pudełko było przynajmniej drugim w ramach aktywnej subskrypcji lub aktywnego pakietu, każdy dodatkowo w swojej edycji mógł znaleźć regenerująca maskę błotną albo drugi produkt czyli błoto z Morza Martwego marki -417. Wielkim zdziwieniem było to, że te kosmetyki znalazły się także w paczkach przeznaczonych dla ambasadorek.
Błotna maska do włosów marki -417, jest moim pierwszym produktem tej firmy, nigdy nawet o niej nie słyszałam dlatego bardzo ucieszyłam się z tego, że będę mogła go sobie przetestować. Ja ostatnio mam duży problem z pielęgnacją moich włosów, dlatego mam ogromną nadzieję, że ten produkt raz na zawsze je rozwiąże i świetnie poradzi. Zadaniem maski jest regeneracja zniszczonych i farbowanych włosów. Dodatkowo producent obiecuje poprawę w elastyczności i wyższy poziom nawilżenia naszych włosów. Cena: 100 zł / 200 ml.
Krem pod oczy od Nobay, to kolejny produkt, z którym mam po raz pierwszy raz do czynienia. Niestety nie będę mogła go używać, ale za to moja mama przyjęła go z bardzo miłą chęcią. Ma on przede wszystkim wygładzać zmarszczki, odżywiać i nawilżać okolice pod oczami. Cena : 105 zł / 20 ml.
Błyszczyk do ust Miyo. Nie jestem za bardzo zadowolona z koloru jaki znalazł się u mnie w pudełku i przeważnie nie używam takich produktów, ponieważ jestem wierna pomadkom matowym. Jeżeli chodzi o sam produkt to ma on bardzo nasycony kolor i ładnie się błyszczy. Cena : 11,99 zł / 4ml.
Kule do kąpieli od Delia , z tą marką miałam już jakiś czasu temu styczność, ale nie wiedziałam, że w swojej ofercie mają także kule do kąpieli. Zapach ich roznosił się w całym pudełku. W środku znajdują w 3 kule każda o innej nucie zapachowej takich jak mango z brzoskwinią, karmelowe jabłko a także mleko z miodem czyli moje ulubione połączenie. Już nie mogę się doczekać kiedy je wypróbuję. Cena : 15,60 zł / 300g.
Pumeks Hammam, tego produktu odkąd zobaczyłam byłam bardzo ciekawa co to jest i do czego służy. Okazał się to być naturalny pumeks wykonany z czerwonej glinki. Po jego użyciu możemy zobaczyć wyraźną różnicę w gładkości i miękkości stóp, a także usunięte zostają wszelkie zrogowacenia. Cena : 6,52 / szt.
Lakier So Chic, ja ostatnio używam raczej tylko lakierów hybrydowych, ale gdy nie mam ochoty siedzieć kilka godzin przy lampie i chcę, nadać kolor moim paznokciom to, sięgam wtedy po te zwykłe. Kolor ten bardzo mi odpowiada i myślę, że za niedługo pomaluję nim swoje paznokcie. Cena: 7,99 zł / szt.
Chusteczki Mama Care tego produktu nie spodziewałam się zobaczyć w pudełku beauty. Nie mniej jednak na pewno je wykorzystam i zabiorę na jakieś wyjazdy. Cena : 1,64 zł / 2 szt.
Podsumowując: Tak jak w każdym tego typu pudełku znaleźć można czyste perełki i rzeczy, które najprawdopodobniej nie użyje albo oddam komuś z rodziny. Tym razem edycja bardzo mile mnie zaskoczyła, większość produktów i firm nie była mi dotąd znana dlatego też cieszę się , że mogę je przetestować i zobaczyć jak sprawdzą w moim przypadku.