środa, 12 grudnia 2018

Chillbox

Chillbox

Hej,hej! W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać i zrecenzować zawartość październikowego pudełka ChillBox. Szczerze powiem, że zawartość mnie bardzo miło zaskoczyła i z przyjemnością przystąpiłam do testowania produktów. Pudełeczko dostałam w połowie października, więc mogę się trochę na jego temat wypowiedzieć. W boxie znajdują się: krem do twarzy Be Organic, maska do włosów kokos - Organic Shop, Daurska maska do twarzy - Bania Agafii, dwufazowy peeling do ciała i dłoni - Quin, herbatka kwitnąca, pokrywka do zaparzania herbaty, książka "Rajski domek", batonik feel fit i naturalny balsam do ust od Fresh&Natural. Cieszę się, że w dużej części twórcy pudełka postawili na kosmetyki organiczne.


Pierwszym produktem na liście jest krem do twarzy od Be Organic, który kosztuje 48zł. Krem ten nadaje się do każdego rodzaju cery, zapewnia wysoki poziom nawilżenia, regeneruje i chroni przed działaniem wolnych rodników. Krem ma ciekawą konsystencję i jest bardzo wydajny. Zapach jest delikatny i przyjemny. Stosuję go jako krem na noc i stał się moim ulubionym. Skóra rano jest wyraźnie nawilżona, wygładzona i promienna. W zestawie dostajemy saszetkę z nasionami rukoli. Moim zdaniem ciekawy i przydany dodatek. Na pewno skuszę się na ten krem ponownie.



Maska do włosów kokos od Organic Shop - to mieszanka organicznego kokosa z organicznym masłem Shea, które zapewniają intensywne nawilżenie, odbudowę, wygładzenie i błysk włosom. Linia tych kosmetyków ma nam przypomnieć zapachy lata, ponieważ jest inspirowana tropikalnymi wyspami. W moim odczuciu maska ta zdaje swój egzamin, ale trzeba uważać by bardzo dokładnie ją spłukać. Za pierwszym razem się o tym przekonałam i musiałam myć włosy jeszcze raz :D. Jej cena to 13.90zł.


Daurska maska do twarzy Bania Agafii jest chyba moim największym odkryciem w tym pudełku. Często mijałam produkty tej marki w drogeriach, ale jakoś nigdy nie skusiłam się na ich zakup. W końcu trafiła się okazja, i muszę przyznać, że maska jest jedną z lepszych jakie miałam okazję testować. Kosztuje 7.99zł i jest jej tyle, że wystarczy spokojnie na kilka jak nie kilkanaście razy, jest wydajna, o przyjemnym zapachu, świetnie nawilża i wygładza skórę twarzy. Jestem na tak! ;)



Dwufazowy peeling do dłoni i ciała od Quin moim zdaniem nie jest taki świetny, jak go wszyscy chwalą. Moim zdaniem nie różni się niczym od zwykłych peelingów, a po wymieszaniu go nadal jest zbyt leisty i źle się go rozprowadza. Może to moja wina i nie umiem tego wymieszać jak trzeba, w każdym bądź razie produkt ten jest okej, ale miewałam lepsze :). Jego cena to 12.90zł.


Herbatka kwitnąca to coś, z czym chyba nigdy nie miałam styczności. Autorzy pudełka postanowili zarzucić nowościami i dodali takie cudeńko do boxa. Szczerze, to 2 razy czytałam jak mam ją zaparzyć żeby była dobra, bo bałam się że coś pomieszam i nie będzie efektu :D. Herbatka jest aromatyczna, smaczna i ciekawie wygląda gdy się ją zaparza. Jak dla mnie miła odmiana :). Cena to 4,69zł.


Skoro jest herbatka, to jakby mogło zabraknąć pokrywki do jej zaparzania :). Przesłodka pokryweczka ze słonikiem naprawdę wygląda bardzo uroczo. Lubię jej używać. Fajny gadżet. Cena to 5.98zł


Batonik FEEL FIT raw nuts & seeds energy to bardzo smaczny, zdrowy i pożywny batonik. Znajdziemy w nim surowe orzechy, surowe nasiona, owoce i naturalny miód. Zawiera dużą ilość błonnika i białka. Zjadłam go zaraz po zrobieniu zdjęć (jakiś miesiąc temu), ale pamiętam że był bardzo dobry. Jego cena to 3,49zł.


No i przyszedł czas na mój ulubiony produkt z tego pudełka, czyli naturalny balsam do ust od Fresh&Natural. Świetnie nawilża usta, wygładza je, zamknięty jest w wygodnym opakowaniu, które zapewnia mu szczelność i trwałość. Używam go codziennie i jest naprawdę bardzo wydajny. Ze względu na naturalny skład należy go zużyć w ciągu 5 miesięcy od otwarcia (będzie to trudne :D). Kosztuje 9.99zł.


Na koniec zostawiłam książkę od Ericy James pt. "Rajski domek". Nie chcę Wam zdradzać za wiele, by nie robić spoilerów, ale książka ta jest naprawdę warta uwagi i jest z tych, które można "łyknąć" w kilka godzin. Ostrzegam - bardzo wciąga! :) Jej cena to 39,90zł.



Podsumowując, wartość tego pudełeczka wynosi 133,36zł. Jego cena na stronie ChillBox to 69zł, więc myślę że się opłaca :)

czwartek, 29 listopada 2018

Eighteen

Eighteen

Witajcie ponownie!
Tak jak pisałam we wcześniejszym poście zrobiłam sobie krótką przerwę od blogowania przez pewno wydarzenie jakie miało miejsce dokładnie tydzień temu. Mianowicie 22 listopada obchodziłam swoje 18 urodziny i byłam tak zajęta planowaniem imprezy i aż tak się w to wszystko zaangażowałam, że nie miałam czasu na to by cokolwiek do Was napisać. Sama nie wierzę w to, że tak szybko stałam się dorosła i jeszcze tyle przede mną. Matura i prawo jazdy są to jak na razie rzeczy, pierwszorzędowe dla których poświęcam bardzo dużo czasu i staram się jak najlepiej do nich przyłożyć. 

Na sam koniec mam dla Was także 2 stylizacje z kurtkami ze sklepu Zaful, mam nadzieję, że te zestawienia Wam się spodobają. Więc nie przedłużając zapraszam już do oglądania. 




bordowa kurtka - KLIK





różowa kurtka  - KLIK

Urban Skin Detox / Nivea

Urban Skin Detox / Nivea

Hejka!
Chwilkę mnie tutaj nie było przez natłok obowiązków i innych spraw, jednak wracam do Was z dawką nowych postów i mam nadzieję, że będę mogła je publikować regularnie. Dziś mam Wam do pokazania jedną z nowości marki Nivea, czyli płyn micelarny, który testowałam już długi okres czasu i mogę się nieco wypowiedzieć na jego temat. Zapraszam więc na recenzję. 

 Płyn z serii Urban Skin posiada formułę 3w1, która efektywnie usuwa makijaż, łagodnie i skutecznie oczyszcza a także matuje. Jest to bardzo wydajny produkt, ponieważ w buteleczce znajduje się aż 400 ml produktu, przez co wystarczy nam na długi czas.


Podoba mi się bardzo to, że w szybki sposób za pomocą wacika możemy pozbyć się makijażu i innych zanieczyszczeń, które gromadzą się na naszej twarzy w ciągu całego dnia. Jest to produkt bezzapachowy przez co myślę, że wielu osobom się spodoba i dodatkowo nie podrażnia i jest wprost stworzony do skóry wrażliwej. Dzięki zawartości ekstraktów z zielonej herbaty i alg, świetnie radzi sobie z dokładnym oczyszczeniem i zmatowieniem skóry. 

wtorek, 20 listopada 2018

Cenie brokatowe Kobo & My Secret

Cenie brokatowe Kobo & My Secret

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z nowym kosmetycznym postem z produktami ze sklepu Drogerii Natura. Dziś do pokazania mam Wam cienie brokatowe od My Secret i Kobo. Od zawsze byłam ciekawa tego jak one będą się utrzymywać na mojej tłustej powiecie. Tego jak mi się sprawdziły te produkty dowiecie się czytając dalszą część posta.

My Secret Extreme Gleam


Zamknięte zostały w plastikowych , błyszczykowych opakowaniach z wygodnym aplikatorem, który pozwoli nam łatwo rozprowadzić produkt na nasze powieki. Dostępne są one w 6 odcieniach z czego mi trafiły się 3 o kolorach 04 Supernatural, 05 Delight oraz 06 Guilty Plesure. Moim ulubieńcem z całej gamy jest numer 05, czyli taki przepiękny zgaszony róż, który idealnie wygląda do każdego makijażu.

Jeżeli chodzi już o same cienie to jestem pod wrażeniem ich trwałości, nawet przy wysokich temperaturach trzymały się bez żadnych zarzutów. Nie rolują się i żeby dodatkowo nadać większego blasku oku to przeważnie, nakładam na nie jakiś pigment albo jakiś prasowany cień. Wtedy efekt prezentuje się jeszcze lepiej. Raczej nie noszę ich na co dzień, jednak do wieczorowych makijaży jak najbardziej, gdy chcę osiągnąć nieco mocniejszy efekt.

Kobo Liquid Glow


Podobnie jak poprzednie cienie ten także formą przypomina mi błyszczyk. Posiada także wygodny aplikator w postaci płaskiej pacynki przez co łatwiej jest nam go zaaplikować. Posiadam jeden odcień 03 Rosy i jestem w nim zakochana. Jest to przepiękny Rose Gold, który idealnie sprawdzi się do codziennych makijaży i nawet czasami lubię go użyć solo, wtedy też prezentuje się bardzo dobrze.


poniedziałek, 19 listopada 2018

Czarne traperki w ćwieki / Gemre

Czarne traperki w ćwieki / Gemre

Witajcie! 
Był post kosmetyczny to czas teraz na jakąś stylizację. Ostatnio wybrałam się na małą sesję w mojej okolicy, ze względu na fajną jeszcze wtedy panującą pogodę. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze pojawią się tak ładne i słoneczne dni, że będę mogła ponownie wybrać się na jakieś zdjęcia. 



A dziś mam Wam do pokazania stylizację w której główną rolę odgrywają czarne traperki z ćwiekami od Gemre. Jest to strona na której, znajdziecie ogromną ilość butów o różnych fasonach i kolorach, przez co na pewno każdy znajdzie to co przykuje szczególnie jego uwagę. Mi samej bardzo spodobały się te czarne traperki, dlatego też stwierdziłam, że fajnie będą wyglądać w połączeniu z szarą spódniczką i różowym sweterkiem. Całość moim zdaniem prezentuje się bardzo dziewczęco i elegancko. 




czarne traperki - KLIK

sobota, 17 listopada 2018

Autumn Clothes - SHEIN

Autumn Clothes - SHEIN
Hej, hej! W ten jesienny, chłodny wieczór, przychodzę do Was z nowym postem, w którym pokazuję kilka stylizacji. Pogoda niestety już się popsuła, ale udało mi się jeszcze zrobić zdjęcia gdy było słonecznie i dość ciepło :). Nie przedłużając, przejdę do recenzji. 

Z KODEM ruude15 MACIE ZNIŻKĘ NA STRONIE SHEIN :)

Ubrania pochodzą z internetowego sklepu shein.com. Na pierwszy ogień idzie płaszczyk w ostatnio bardzo modnym wzorze, oraz czarna sztruksowa spódniczka. Rzeczy wykonane są naprawdę z dobrego jakościowo materiału, wyglądają nawet lepiej niż na stronie, układają się super. Płaszczyk jest jednak zbyt cienki na jesienne, chłodne dni, niestety zakładam go tylko wtedy gdy jest cieplej. Spódniczkę lubię zakładać do różnych stylizacji, bo po prostu do wszystkiego pasuje :).






Ubraniem, które spodobało mi się chyba najbardziej ze wszystkich, jest futerkowata kurtka w kolorze jasnego brązu. Bardzo miła w dotyku, do tego jest cieplutka, ma głębokie kieszenie, w które każdy zmarzluch może schować sobie ręce. Bardzo przydatna funkcja :). Jestem mega zadowolona z tej kurtki, wygląda bardzo elegancko i "ekskluzywnie", a przy tym jest wygodna i ciepła. Po prostu ideał!




Kolejną rzeczą jest czarna kurtka z białą podszewką - futerkiem, którą możemy nosić zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. W każdym wypadku prezentuje się bardzo elegancko i można ją założyć prawie do każdego rodzaju stylizacji. Jest równie urocza jak i ciepła, więc chłodne wieczory w niej nie są straszne. Wykonana z bardzo dobrego materiału, aż sama jestem pod wrażeniem. Polecam tą kurteczkę naprawdę każdemu! Pod kurtką mam różową bluzę one-size, również ze sklepu Shein. Jest cieplutka, miła w dotyku, ale niestety na mnie trochę krótka. Nie mniej jednak do spodni z wysokim stanem lubię ją nosić :).

KURTKA    |    BLUZA




Ostatnią rzeczą z mojego zamówienia jest ciemno-czerwona bluza z kapturem i kieszenią z przodu. Bardzo chciałam mieć bluzę w takim kolorze, no i w końcu mam. Niezmiennie wykonana z dobrego materiału, choć cienkiego. Nie jest zbyt ciepła, raczej nie nosiłabym jej w bardzo zimne dni. Kolor taki jak na stronie, jest wygodna i dobrze wykonana. Mój rozmiar to S.






Revers Cosmetics

Revers Cosmetics

Hejka!
Dziś przychodzę do Was z nowym postem kosmetycznym w którym to do pokazania mam Wam kilka produktów marki Revers Cosmetics. Sama pierwszy raz mam miałam okazję testować ich produktu i przyznam szczerze, że już po pierwszym użyciu mam kilka swoich ulubieńców. Jeżeli chcecie dowiedzieć się które z tych produktów sprawdziły mi się najlepiej to zapraszam do oglądania.
Revers Strobe&Glow Highlighter




Spośród gamy 4 kolorów, wybrałam sobie numer 03 Champagne czyli jak sama nazwa wskazuje szampański odcień. Jeżeli jesteście fankami delikatnego albo mocnego glow to będziecie zadowolone, ponieważ możemy budować rozświetlenie przez co każda z nas będzie zadowolona. Daje nam także przepiękną taflę i nie zawiera także widocznych na kościach policzkowych drobinek. Lubię go także nakładać w wewnętrznym kąciku, dzięki czemu oko wygląda dużo lepiej. 

Revers Show Matte Lip Laquier



W gamie kolorystycznej znajduje się aż 18 odcieni od szalonych czerwieni, fioletów przez nieco bardziej stonowane brązy i kolory nude. Ja sama wybrałam sobie 2 odcienie o numerach 17 i 18. Pierwszy odcień okazał się dla mnie zbyt różowy i nie bardzo pasuje do mojego typu urody, jednak myślę, że komuś go oddam i na pewno mu się spodoba. Drugi kolor to już jest strzał w 10, ostatnio jest moim ulubieńcem i używam go niemal cały czas!


Jeżeli chodzi o formułę tych pomadek to jest ona bardzo kremowa, nie wysuszająca ani nie sklejająca ust. Oprócz tego każdy z kolorów jest nasycony i na prawdę dobrze napigmentowany przez co jedna warstwa wystarczy, aby ładnie i równomiernie pokryć usta. Nawet przy piciu czy jedzeniu pomadka jest bardzo trwała i delikatnie ściera się tylko wewnątrz ust, jednak można je szybko poprawić i znów będą prezentować się fenomenalnie. 

Revers Ideal Cover 


Jest to podkład kryjący, który nadaję się do każdego typu cery. Ja wybrałam sobie go w kolorze najjaśniejszym czyli 05, posiada on żółto-beżowe tony przez co idealnie pasuje do mojego koloru skóry. Jest on bardzo lekki i nie tworzy efektu maski na twarzy, a także dobrze radzi sobie z zakryciem niewielkich doskonałości i przebarwień. Nie zapewnia on co prawda 100% krycia, nazwałabym go raczej średnim, jednak ja sama nie potrzebuję aż tak mocnego zatuszowania wszelkich mankamentów. Jeżeli chodzi o jego trwałość to trzyma się bez zarzutów 5-6 h przy mojej suchej cerze i dodatkowo nie podkreśla suchych skórek, ani nie ciastkuje się. 

Revers Solar Gel Top Coat / Revers Solar Gel Nail Enamel




Jest to seria lakierów, która ma nam imitować efekt manicure hybrydowego. Dzięki takiej innowacji nie musimy utwardzać ich pod lampą UV/LED. Według zaleceń producenta powinniśmy najpierw użyć lakieru z kolorem i nałożyć jedną cienką warstwę, a potem drugą i odczekać 2 minuty. Na to później aplikujemy Top Coat, który pozwoli nam wydłużyć trwałość i sprawić, że będą one wyglądały niczym z salonu. 

Copyright © 2016 Ruude Girls , Blogger